Puchar Świata Mistrzostwa klubowe i wyścig kolarski – w jeden weekend
Bezpieczny weekend, czyli jak wygląda praca, gdy inni się bawią i rywalizują
Nie będę ukrywał – lubimy weekendy. Ale nie z tych powodów, co większość ludzi. Dla nas, w Grupie Perez, weekend to czas największego ruchu, adrenaliny, sprawdzianów i małych sukcesów, które składają się na coś większego: bezpieczeństwo ludzi podczas wydarzeń, które są dla nich ważne.
Za nami kilka naprawdę intensywnych dni. Kilka miejsc, setki (a właściwie tysiące) uczestników, różne wyzwania, różne typy imprez – ale jedno podejście: robimy to profesjonalnie, spokojnie i skutecznie.
Kraków, czyli wspinaczka na światowym poziomie (i wcale nie chodzi o trudność trasy)
Zaczęliśmy od Krakowa, gdzie od piątku odbywał się Puchar Świata we wspinaczce sportowej. Jeśli ktoś myśli, że to niszowy sport – niech się zaskoczy. Rynek w Krakowie był pełen, atmosfera jak na finale Ligi Mistrzów, a na ścianie zawodnicy z absolutnej światowej czołówki.
Nasza rola? Z jednej strony być wszędzie, z drugiej – nie przeszkadzać. Dla kibiców mamy być niewidzialni. Dla organizatorów – obecni i gotowi zareagować, zanim jeszcze pojawi się problem. Taki zawód.
Ktoś zapytał Romana (mojego wspólnika) po zawodach: „Jak oceniacie wydarzenie?” Odpowiedział: „Skoro nikt nie zauważył naszej pracy – znaczy, że było dobrze.”
Gran Fondo Poznań – kolarstwo, logistyka i kawa o 5 rano
Od piątku byliśmy też w Poznaniu. Gran Fondo Series 2025 – kolarski wyścig z rozmachem. Około 1000 zawodników, trasa ulicami miasta i przez okoliczne miejscowości. W takich sytuacjach nie wystarczy rozstawić ludzi „na zakrętach” – to jest duża operacja logistyczna, jak mini-kampania wojskowa.
Na zamkniętych drogach musimy skoordynować działania z wolontariuszami, organizatorami, policją. Wszystko się musi zazębić. Czasem trzeba improwizować, czasem błyskawicznie rozwiązać problem, zanim się rozleje.
To właśnie tu padają te najciekawsze zdania przez radio, typu: „Pan z numerem 317 zgubił bidon, ale nie swoją wolę walki”. Tak wygląda nasza rzeczywistość – gdzieś między rutyną a ciągłą gotowością do niespodzianek.
Elbląg i triathlon, czyli trzy razy więcej uwagi
Triathlon to sport piękny, ale wymagający – nie tylko dla zawodników, ale też dla organizatorów i ochrony. W Elblągu, gdzie odbywał się GTT Elbląg i Mistrzostwa Klubowe Sztafet, trzeba było zadbać o bezpieczeństwo na trasie biegu, trasy rowerowej i części pływackiej. Trzy dyscypliny, trzy strefy, trzy razy więcej punktów, w których coś może pójść nie tak.
A jednak wszystko poszło zgodnie z planem. Dlaczego? Bo mamy koordynatorów, którzy znają się na rzeczy, bo w większości są to byli zawodnicy. Którzy potrafią zachować zimną krew, gdy zawodnik gubi orientację albo kibic wejdzie tam, gdzie nie powinien. Ludzi, którzy nie tylko wiedzą, jak działać, ale i jak rozmawiać. Bez napięcia. Z kulturą. Po ludzku.
Literatura i muzyka – inne tempo, ten sam spokój
Nie samym sportem człowiek żyje. W ten sam weekend nasz zespół zabezpieczał też wydarzenia kulturalne – festiwal Góry Literatury, firmowany nazwiskiem noblistki Olgi Tokarczuk, oraz festiwal muzyczny ZORZA.
To zupełnie inne tempo pracy. Mniej biegania, więcej czujnego spokoju. Ale jedno się nie zmienia – musimy być tam, gdzie trzeba, i wtedy, kiedy nikt się jeszcze nie spodziewa, że coś może się wydarzyć. Dobra ochrona działa prewencyjnie, a nie widowiskowo.
ZORZA to zupełnie inna energia – muzyka, światła, tłum młodych ludzi. A jednak – zero incydentów. Bo gdy ekipa zna się na rzeczy, wszystko może płynąć swoim rytmem, bez niepotrzebnych zgrzytów.
Co łączy te wszystkie wydarzenia?
Z pozoru – niewiele. Sportowcy, artyści, kibice, widzowie. A jednak – każdy z nich chce przeżyć coś wyjątkowego i czuć się bezpiecznie. I tu wchodzimy my – Grupa Perez. Działamy od lat i dobrze wiemy, że nie chodzi tylko o kamizelki i radiotelefony.
Chodzi o obecność. O gotowość. O empatię i wyczucie. O umiejętność pracy z ludźmi i dla ludzi.
Zawsze powtarzam zespołowi: nasza najlepsza reklama to cisza. Gdy po wydarzeniu nikt nas nie wspomina – bo wszystko działało idealnie. Ale organizatorzy pamiętają. Bo widzieli, że mogą na nas liczyć.
Jesteśmy tam, gdzie liczy się doświadczenie. Gdzie nie można sobie pozwolić na chaos. Gdzie trzeba nie tylko zabezpieczyć teren, ale zrozumieć ludzi.